Hanus Blog

Hanus Blog

Wpisy z okresu: 2.2008

ty mnie losie nie batoż nad miarę tyle we mnie jest jeszcze uśmiechu ot podaruj mi nowe zegary chwile grzechu ty mnie cialo nie zawodź w potrzebie tyle marzeń na rzęsach chce blasku wiem, w jasyrze ma duszą u ciebie okaż łaskę ty mnie chwilo napełniaj dobrocią wbrew i mimo, a nawet naprzekór daj łagodność […]

w pustym domu cisza pęta się z kąta w kąt kurz przegania okna zasnęły nawet wyjrzeć nie ma po co w pustym sercu oddech szuka sobie miejsca czas rozsiadł się i czeka rękę na pulsie trzyma reanimacja trwa w pustej głowie myśli w szkatułce pod kluczem był czas siewu nadeszła pora zbiorów słów nie staje […]

kto oczekuje ponad miarę z talerzem pustym może zostać mysz nie wystroisz w peniuary z lichoty nie wytryśnie postać dobrze w marzenia na rumaku z wiatrem w zawody przez szczytowia nowych rozkoszy zaznać smaku aby nieznany dreszcz nas owiał lecz zanim wyobraźni wodze lustro odpowie niech prawdziwie żeby nie zawieść się zbyt srodze i nie rozczulić […]

jak miło, kiedy w ciszy głębi myśl jakaś snuje się daremnie szuka, by na czymś oko zwiesić zadumą miłą się popieścić lecz jeśli myśl samopas chadza nic jej naprawdę nie dogadza i jak księżniczka dobrze znana czuje się ciągle uwierana może by okno jej otworzyć pozwolić na wolności pożyć gdy świata cudem się zachwyci może […]

zaufać

1 komentarz

zaufać sercem, duszą całą tak, by się w dłoni móc umościć bez zbędnych pytań, próżnych żalów w nagości swojej się rozgościć zaufać dłoniom, co dotykiem darują ciału drżenia chciwe oczom powierzyć uśmiech prawdy ustom rozkosze ciągle żywe zaufać ścieżkom w nowe chwile losu podarki niezgadnione i nawet jesli cieniem legną mieć ukojenie w tych ramionach

łażą zarazki dziarsko dokoła kogo spotkają, ten już w okowach żadne baczenie na wiek, pilności bardzo grzeczniutko wszystkich w swe gości idzie człeczyna dziarski raniutko słonko mu w ślipia jara cieplutko tyle spraw pilnych i konieczności a tu zaraza chwyta i w kości już zasmarkany z kaszlem od trzewi dychać nie może, nie sypia, nie […]

ponad wszystkimi złymi wichrami zawsze się słońca promień przebije rękę nadziei na drogę poda choćbyś w szarościach po samą szyję niech zło we własnym kotle się smaży niech ludzkie dusze jak sen szaleńca zmysły powinny równo na baczność gdy honor laurem skronie uwieńcza bo człowieczeństrwo to myśli prymat chocby nas ciało w kierat zaprzęgło burze […]

bezsenność ma oczy ślepca dotyka po omacku przypadki tworzy nową rzeczywistość bezsenność jak zaszczute zwierzę walczy o przetrwanie lecz dzień następny wstanie słońcem bezsenność jest bezrozumna z labiryntów niemożności chce tworzyć harmonię bezsenność jest jak czas mija w zakamarkach przeszłosci przegrywa z marzeniami