zaufać sercem, duszą całą
tak, by się w dłoni móc umościć
bez zbędnych pytań, próżnych żalów
w nagości swojej się rozgościć

zaufać dłoniom, co dotykiem
darują ciału drżenia chciwe
oczom powierzyć uśmiech prawdy
ustom rozkosze ciągle żywe

zaufać ścieżkom w nowe chwile
losu podarki niezgadnione
i nawet jesli cieniem legną
mieć ukojenie w tych ramionach