ucieczki od prawdy chwilowych zamętów od słów, co jak szafot i zmysłów przeklętych bezsensu co wzrasta jak perz na rabatach od złości i krzywdy i bólu po stratach w świat piękna harmonii marzeniem utkany w uśmiechy rozdane i te otrzymane w urode jaśminu i zapach zbliżenia w horyzont, co mami i jasność bez cienia