ucieczki od prawdy
chwilowych zamętów
od słów, co jak szafot
i zmysłów przeklętych

bezsensu co wzrasta
jak perz na rabatach
od złości i krzywdy
i bólu po stratach

w świat piękna harmonii
marzeniem utkany
w uśmiechy rozdane
i te otrzymane

w urode jaśminu
i zapach zbliżenia
w horyzont, co mami
i jasność bez cienia