w pustym domu
cisza pęta się z kąta w kąt
kurz przegania
okna zasnęły
nawet wyjrzeć nie ma po co

w pustym sercu
oddech szuka sobie miejsca
czas rozsiadł się i czeka
rękę na pulsie trzyma
reanimacja trwa

w pustej głowie
myśli w szkatułce pod kluczem
był czas siewu
nadeszła pora zbiorów
słów nie staje

i tylko wiosna
oczko radośnie puszcza
za ręce pochwyci
uwolni więźniów niechcianych
bzami omami