przylatują odlatują lata moje
życie ciche
źródło tchnienia z dłoni spija
i ucieka jasnoskrzydłe

przybiegają umykają noce moje
dnie tulone
na rydwanie chwil ulotnych
w dale jakieś bezpowrotne

zawitają rozsiadają me pragnienia
marzeń kwiaty
w duszę radość garścią szczodrą
w dzień nadzieję tak zywotną

wiosna drepcze…