wędrując po zakamarkach czasu
potykam się o sploty nierozwikłane
utkane chwilami, nie mają przejrzystości rosy
coś gubi się, coś odbija światłem niechcianym

wędrując po zakamarkach zdarzeń
przykładam myśli do serca bicia
nie poskładam lustrzanie pragnień i słów
innym oddechem dłonie śpiewały

wędrując po zakamarkach marzeń
tulę czas w wątkach zdarzeń
i proszę by chmurom i promieniom zawierzył
płynąc w codzienność uśmiechem pachnącą