gdzieś w zakamarkach pustych ścian
puste słowa chcą ciszy
odnajdują sens białych plam
pazerną szarość niszczą

gdzieś pod sufitem echo drży
lękając się odkrycia
bo jak zakłócać trudne dni
co walczą o przeżycie

gdzieś u drzwi stoi nowy dzień
błękitem przyodziany
lecz jak przestąpić progi co
wciąż nocą zapłakane

gdzieś puste dłonie tulą się
szukając w sobie ciepła
gdzieś szklane oczy pragną łez
bo dusza z nich uciekła