za tobą pójdę moje życie
pokornie spełnię, co mi dane
chwile upadku wspomnę skrycie
i inne hymnem zaśpiewane

jest tyle blasku w dniu poczętym
i tyle ciszy w nocnym śpiewie
duszę kaleczę dniem występnym
ciało oddaję w zwodnym gniewie

w zapaskę chwytam odruch tkliwy
ludzkie spojrzenia sercem dane
porzucam w drodze dzień kłótliwy
czyny na piekła żar skazane

przez łany życia jak po łąkach
skiba za skibą, oset z makiem
wciąż wynajduję w losu strąkach
smaki w me zmysły nie wpisane

ech życie moje, ten tan dźwięczny
kalejdoskopem niech wiruje
a każdy dzień niech bywa święty
i wielobarwnie niech smakuje