i tak człapię z nadzieją w sercu
dni odliczam puste, nie moje
w głębi duszy ciebie wciąż tulę
i batożę swe niepokoje

i tak płynę wiatrem niesiona
na nadziei rydwan zabrana
może myśli twe uspokoję
może spotkam, sierota styrana

i choć słów ci wysłałam tysiące
takich co to i cieszą i bolą
ale w ciszę zamknąłeś me słońce
i napawasz się moją niedolą