mini życie w mini dłoniach

lilipucie chcenia
jeść swój los jak kromkę chleba
niewielkie spełnienia

oddech pusty w cieniu ciszy
szarością nabrzmiały
zmysły też zaniemówiły
zupełnie skarlały

taki pejzaż malowany
w wieczornej godzinie
czy mnie smutek pod swe skrzydła
czy do rana minie