są słowa
jak miecz
są słowa
jak trąd
czemu ja w nich
czemu one we mnie
otwieram drzwi
i mówię
idźcie, wy przecież nie moje
nie zapraszałam
i gościć niechętnam
ale one niby wygłodzony pies
strawę poczuły
zęby szczerzą i warczą
niechętne odejściu
i tak żyjemy
sobie naprzekór
aktorzy różnych przeznaczeń