trawę koszą
żniwiarze miejscy
hałas pod sklepieniem szarych wibruje
rozrywa

a trawa
jak posłuszne żony w haremach
pokotem

i tylko zapach
ten niesamowity zapach ostatniego tchnienia natury
taki ożywczy
tak soczysty

żeby tak i po mnie
ze łzami radość się mieszała
ze smutkiem zachwyt