czytam bez zrozumienia
patrzę i nie widzę
przyklejam słowa do twarzy
sens spływa
jak zapłakany tusz

karnawał wenecki
korowód masek

tyle nocy przetańczyliśmy
olśnieni zapatrzeni
dzieci wiosny

wyrzucam puste słowa
nanizuję istotę
żebraczy trud

po co szata
skoro nie ma duszy

sympatycznym atramentem zapisałeś
białe karty
jak ślepiec dotykiem
malowałam obraz
aż usłyszałam muzykę pustki